niedziela, 14 sierpnia 2011

Z notatnika prof. Żaby

Porządkując rzeczy w szufladzie z zimowymi ubraniami znalazłam zmiętą karteczkę. Rozwinęłam, a tam taki tekst:

"Szczypak to ryba żyjąca tylko w Amazonce, ma od 10 do 20 cm długości i waży 30-40g. Z pierwszych zębów wypływa słaby jad. Po ugryzieniu człowiek czuje szczypanie, stąd nazwa. Jest bardzo szybki, pływa z prędkością 50km/h. Nie jest groźny dla człowieka. A oto jego wygląd (tu rysunek zębatej klamerki do bielizny skrzyżowanej z rybą). 
prof. Żaba"

Czy ja mówiłam, że moje dziecko nie lubi pisać i wymyślać czegoś sam z siebie i od siebie? Odwołuję :-)

sobota, 6 sierpnia 2011

Podróżując z pocztówką - postcrossing cz. 1.

Do programu Postcrossing namówiła nas niejako Healthy, za co cześć jej i chwała :-) bo zabawa jest przednia.
Zabawa polega na tym, że trzeba się zarejestrować, podać swój adres (chwila namysłu jaki jest poprawny wzorzec polski, a jaki w innych krajach), przygotować notatkę o sobie, pobrać 5 adresów (tyle maksymalnie można), przeczytać notatkę o każdej wylosowanej osobie, dobrać odpowiednią kartkę, napisać ją (nie zapominając o kodzie, który jest nadawany dla każdej kartki z osobna i służy do zarejestrowania pocztówki w bazie) i już. Można wysyłać. Pozostaje czekać na informację, że nasza kartka dotarła. Jeśli tak się stanie, nasz adres zostaje umieszczony na liście oczekujących do pobrania - ktoś go wylosuje i wyśle nam kartkę. 
Co w tym łańcuszku takiego pouczającego? Przede wszystkim: język. Notatkę o sobie, informacje o innych, sama treść kartki - wszystko jest pisane w języku angielskim. Potem podziękowania - przeczytanie ich, odpowiedzenie nadawcy.
Po drugie: geografia - gdzie nasze kartki pojadą? (polecą? popłyną?), co to za miejsce? co tam jest ciekawego? gdzie to jest na mapie? ile to kilometrów? a mil?
Po trzecie: ludzie - kim są? co ich interesuje? co nam piszą o sobie? co my im przykażemy na swój temat? jaką kartkę wybrać, żeby sprawić przyjemność?
Po czwarte: emocje - ileż oczekiwania, nadziei, radości (nasz listonosz jest przesympatycznym i tryskającym humorem człowiekiem, ale jednak jeszcze nigdy nie był tak wyglądany jak ostatnio).
Tyle o samym Postcrossingu, teraz troszkę o naszych z nim podróżach:
- trafiliśmy na 6 rocznicę projektu, więc oprócz standardowych 5, mogliśmy dociągnąć jeszcze 6 adresów, czyli w sumie wysłaliśmy 11 pocztówek: do Włoch, Niemiec, Ukrainy, Finlandii, Holandii, Rosji, Tajwanu - do tych krajów już dotarły. Pocztowe zdziwienie - do Tajwanu dotarła w ciągu 11 dni, a do Rosji 22...
Kolejne pocztówki zostały wysłane do Chin, Białorusi i Turcji. Od 22 dni w podróży - cięgle jeszcze nie dotarły. Z duzym opóźnieniem wysłaliśmy kartki do USA. Adresat jest bowiem miłośnikiem latarni morskich. Tak nam się spodobała jego opowieść o "Boston Harbor Islands National Park" i jego wolontariacie na rzecz bostońskiej latarni, że postanowiliśmy do niego wysłać kartki z polskimi latarniami. Znaleźliśmy wydawnictwo, które takie kartki drukuje i kupiliśmy je. Niestety, pomimo zapłaty z góry, dostaliśmy list za pobraniem, w dodatku nie z tym, co trzeba... Po interwencji w końcu dosłano nam kartki, Szymon napisał list (o polskich latarniach, o historii latarni na Rozewiu) i wysłaliśmy go. Mamy jednak pewne obawy, że nie został nadany pocztą lotniczą, więc pewnie sobie płynie...
Póki co, dostaliśmy trzy kartki od dwóch osób. Jedną od Tiny z Niemiec, na której jest piękny silnik samolotu (Szymon w notatce napisał o swojej pasji lotniczej):

Kolejne kartki przyszły ze Stanów. Ponieważ konto figuruje na obu chłopców, to April była tak miła, że wysłała każdemu z nich osobną kartkę. Na obu było kilka zdań skierowanych bezpośrednio: dla Witka o pasjach czytelniczych, dla Szymka o zainteresowaniu II wojną światową. List dotarł do nas w ciągu zaledwie 6 dni! Na kartce dla Witka (zgodnie z naszą prośbą) mapka.
Dla Szymona była kartka z Marines i choć bez samolotu, to z helikopterem!

Także znaczki bardzo nam się spodobały.
Bardzo byśmy chcieli wysłać April kartkę z akordeonem, ale nie umiemy żadnej namierzyć... Może ktoś z Was ma taką i by nam sprzedał?

Mam coraz większą ochotę założyć konto tylko dla siebie - pocztówki z żabami, to brzmi pięknie! (kolekcjonuję żaby).

piątek, 5 sierpnia 2011

Podróże po ciekawych blogach

Taaa, i znów zamiast coś konkretnego robić, to się zajmuję blogiem, ale pokusa jest zbyt duża :-)
Chodzi mianowicie o:


Zasady zabawy są takie:
1. Wkleić link blogera, który przyznał nagrodę i ładnie podziękować :)
2. Skopiować i wkleić logo do swojego bloga.
3. Napisać o sobie 7 rzeczy
4. Nominować 16 innych blogerów (oprócz tego, który nominował nas)
5. Wystawić im komentarz informujący o nagrodzie i nominacji

Niniejszym:
dziękuję Frajdzie Przyrodnika za nominację,
logo wklejone,
7 rzeczy o mnie: lubię czytać, lubię się uczyć, lubię poznawać nowe idee, lubię słodycze, lubię żaby, lubię też wędrówki po innych blogach, lubię słońce, które dziś cały dzień nam towarzyszy.
Moje nominacje:
1. Wyspa Skarbów
2. Do dzieci z pasją
5. Czyżyk
6. Grażka i watażka
13. Blog Kury Aktualnie Domowej
14. TyMar
15. Mądre dziecko
16. Bawimy się

P.S. Pozwolę sobie wyedytować tego posta. Drogi Ojcze Karmiący! Rozumiem niechęć do łańcuszków. Długo myślałam, czy wziąć udział w tej zabawie. I jakie blogi umieścić. Większość z nich się powtarza i jest związana z wczesną edukacją maluchów. Jednak na tej liście znalazły się 3 blogi odstające od tej tendencji. Twój - bo lubię go czytać. W zalewie "babskich" blogów jesteś taki odmienny - fascynujące, męskie spojrzenie na macierzyństwo. Drugi blog to Cud miłości. Wątpię, żeby jego autor włączył się w zabawę, jego czas jest już rozciągnięty do maksimum, ale nominowałam go, bo i on, i mała, zawsze uśmiechnięta Nulka dają mi siłę.  Mobilizują mnie i motywują do działań. Po cichutku im kibicuję. Kura Aktualnie Domowa natomiast zawsze mnie rozśmiesza. Chciałam, żeby inni też do Was zajrzeli.
Początkowo na mojej liście był jeszcze blog Pani Izy Budajczak, której nasza edukacja domowa zawdzięcza tak wiele i strona, która okazała się blogiem nie być o Edukacji przez podróżowanie.